Zapach wydobywający się z kieliszka jest mięciutki, delikatny (aczkolwiek niska intensywność zapachów, to jakby znak rozpoznawczy tej półki cenowej), ale całkiem przyjemny - ciemne wiśnie, jagody, w tle szczypta nut jogurtowych i dymnych. Słaba intensywność - niezła jakość aromatów. Kwasowość łagodna, tanina nawet zaznaczona
DOBRE DRINKI I TANIE: najświeższe informacje, zdjęcia, video o DOBRE DRINKI I TANIE; Gwatemala - kraj szczęśliwej fasoli
Jeśli mamy ochotę na dobre wino, świetnym wyborem bedzię wytrawne, czerwone wino Misty Cove Pinot Noir. Jest zdecydowanie lepszy od swojego brata spod szyldu Misty Cove – Sauvignon. Swietny smak, lekko kwaśny, cudownie lekki. Takie wina chce się pić częściej.
DOBRE TANIE WINA CHILE: najświeższe informacje, zdjęcia, video o DOBRE TANIE WINA CHILE; Jak my pijemy?
Powszechnie panująca opinia na temat wieku wina jest taka, że im starszewino tym lepsze. Czy to prawda? Postaram się Wam przybliżyć i wyjaśnićczemu tak niejednoznacznie odpowiadam na to pytanie. Szacuje się bowiem, że około 95% win nie nadaje się do starzenia. To znaczy, że należy je wypić w dosyć krótkim odstępie czasu po zabutelkowaniu. Natomiast … Wino im starsze tym
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. Bońkowski swoje spostrzeżenia opisał w artykule pt.: „Biedronka - Odkrywaj nowe smaki - wina włoskie”. Nie szczędzi w nim słów krytyki pod adresem Biedronki. Główny zarzut dotyczy jej sposobu traktowania klientów, którym – zdaniem eksperta – „wciska dramatyczne badziewia”.- Pomyślałem, że to strasznie smutne i ponure, że największy dystrybutor wina w Polsce przez siedem lat nie jest w stanie zrobić kroczku naprzód i wciąż wciska Polakom importowane z Włoch smakowe oszustwa – pisze opisuje w dość barwny sposób swoje odczucia po spróbowaniu Dreszczyk nostalgicznej emocji poczułem, gdy nalewałem sobie Sensi Orvieto. Smakowało – daje słowo – identycznie do Barolo Morando 2005 o nutach zwiędłych kwiatów i zleżałego dzika – zwraca również uwagę na to, że aktual
Najlepsza odpowiedź Silminyel odpowiedział(a) o 08:17: Tanie Jabole? Gdyby ludzie wiedzieli z czego są robione, nie byłyby takie popularne. To zmielone i odsączone owoce, których nikt nie segreguje. Nikogo nie obchodzi czy są robaczywe, czy gnijące. Płucze się je zimną wodą, Mieli razem ze skórkami, gniazdem lub pestkami. Często zdarza się, że doda się też kawałek gałązki, liście, może coś jeszcze. Dodaje się jakiś niższej klasy alkohol i tyle. W życiu, za żadne pieniądze nie wzięłabym tego do dobre gatunkowo, słodkie wino. Kosztuje ono więcej, ale przynajmniej wiem co piję i nie upijam się do nieprzytomności kilkoma lampkami. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 03:35 Potwierdzam...A jakie pijesz? ? blocked odpowiedział(a) o 03:35 no jasne. ważne,żeby była faza! Shennna odpowiedział(a) o 03:35 oj skarbie ja tam wychleje wszystko...pozdro Deveeer odpowiedział(a) o 03:37 Luinz odpowiedział(a) o 03:37 leśnego dzbana kupisz w Żabce po 4 coś wiec zapraszam was na skosztowanie leśnych rozkoszy czekam zawsze i wszędzie blocked odpowiedział(a) o 03:41 czemu nie oddasz krzyża? <3 Wiluś odpowiedział(a) o 03:43 Owszem, a na inne niestety nie stać wino ma smak, siarkę i alkohol. Nic więcej do szczęścia nie potrzeba blocked odpowiedział(a) o 03:47 wino im tańsze tym lepsze ; D Gotha229 odpowiedział(a) o 03:53 Skoro nie widać różnicy to po co przepłacać blocked odpowiedział(a) o 04:02 blocked odpowiedział(a) o 06:45 he zalezy jakie wino ?:D s za niektore dobre niektore dobre do zzyganie xD _anuś_ odpowiedział(a) o 08:15 blocked odpowiedział(a) o 16:57 blocked odpowiedział(a) o 18:28 Zgadzam się, tylko nie za często, żeby sobie za bardzo wątroby nie rozwalić ;P blocked odpowiedział(a) o 12:23 Tanie wino, masz na myśli coś w rodzaju "Komandos" czy jakże popularny "Byk"? To nie jest wino, a napój wino-podobny. Według mnie takie "wina" nie są w ogóle dobre, a do tego wyniszczają organizm. Gratuluję używania mózgu tym, którzy to piją. makatka odpowiedział(a) o 03:45 Tak, ja lubię ;] I to bynajmniej nie po to żeby się schlać, smakują mi po prostu takie siki ;p Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Tekst piosenki: Tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie, Więc pijemy je cały czas, Tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie, a na inne niestety nie stać nas. Poszedłem raz z kumplem do knajpy, do kelnerki mowie: 3 piwa, a ona mi na to: 14 złotych proszę, a ja patrze tyle to ja nie mam. REF Zmieszany spojrzałem na kumpla, mówię wstawaj stary chodźmy stad, za rogiem monopol jest otwarty, kupie pryta i wypijemy go. REF Obalili my z kumplem win siedem, a przy ósmym mieli my już dość, ja puściłem na niego 2 pawie, on powiedział, ze fajny ze mnie gośc. REF Obudziłem się z kumplem na kacu, a w kieszeni parę złotych jeszcze mam, mowie wstawaj idziemy na wino, to jedyne co pozostało nam. REF Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Sobota, 4 listopada – Dzień Taniego Wina Dzień Taniego Wina Tanie wina towarzyszyły Polakom od niepamiętnych czasów. Nasze wytwórnie zaczęły ich produkcję gdzieś w okolicach lat sześćdziesiątych i zajmują się tym aż do dnia dzisiejszego, choć zmieniła się receptura oraz sposób ich wyrobu. Słynna siarka dodawana za tamtych czasów – był to ten element wina, po którym każdy konsument mógł stwierdzić, że pochodzi ono z tak zwanej dolnej półki. Skąd to się brało? Otóż w procesie produkcji stosuje się dwutlenek siarki do stabilizacji moszczu, kończenia fermentacji i odkażania sprzętu ( zbiorników fermentacyjnych). Duża zawartość dwutlenku siarki w tanich winach nie jest jedynie rodzajem legendy miejskiej. Zapach siarki spotykany jest często nawet w wysokiej jakości winach, przede wszystkim białych słodkich (np. mozelskich, sauternes, tokajskich, gdzie dawki dwutlenku siarki są szczególnie wysokie), a użycie tego związku chemicznego w procesie winifikacji jest powszechne. Natomiast nadużywanie dwutlenku siarki może być spowodowane używaniem kiepskiej jakości surowca (porażone pleśnią lub nadpsute owoce siarkuje się mocniej) lub problemem z zatrzymaniem procesu fermentacji przy odpowiednio wysokim poziomie cukru resztkowego. Kwaśny smak tanich win owocowych nie był jednak spowodowany użyciem zwiększonej ilości siarki, a wynikał z kiepskiego surowca i ewentualnie błędów technologicznych (np. wysoka kwasowość lotna). Przez te wszystkie lata, nasze polskie tanie wino dorobiło się setek nazw własnych, często dosyć komicznych, np. Jabol, Jabcok, Szato de Jabol, Siara, Bełt, Kis, Żur, Patyk, Patykiem Pisane, La Patik, Alpaga, Wino marki wino, Winero, Czar PeGeeRu, Kwasiżur. Dziś żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku i coraz rzadziej możemy znaleźć na półce sklepowej tego typu produkty, coraz rzadziej możemy cieszyć swoje oko bogatym wyborem win z fantazyjnymi, kolorowymi etykietami. Niektórzy nawet twierdzą, że tych trunków nigdy nie powinno nazywać się winami bo tak naprawdę to były one trucizną z barwną nalepką na piszę właśnie o tych winach, które nie przekraczają ceny kilku złotych? Hmm … Po pierwsze – że kiedyś ktoś poddał pomysł aby dzień dzisiejszy był Dniem Taniego Wina, po drugie zaś – z powodów sentymentalnych. Nie chcę aby zapomniano o nich, ponieważ tak widok dolnych półek sklepowych zastawionych „jabolami”, jak i widok pustych półek zastawionych octem, stanowi integralną część mojej i moich równolatków młodości. Zawsze będą się kojarzyć z czasami PRL-u, może niezbyt szczęśliwymi i bogatymi, ale pełnymi humoru i młodzieńczego entuzjazmu. I budującej nadziei na lepszą przyszłość. Legendarne było Wino marki Wino, od niego wzięła się nazwa całej rodziny tanich trunków, często określanych też mianem „patykiem pisanych”. Produkowane były przez rozmaite zakłady przetwórstwa owocowo-warzywnego, w skandalicznych warunkach (czego osobiście byłam świadkiem, kiedy w liceum w okresie wakacji pracowałam w przetwórni przy obieraniu truskawek) . Patyk nie trzymał standardu, co widać na nalepkach: producenci nie byli w stanie precyzyjnie podać zawartości alkoholu, więc przedział 8-15 procent nikogo nie dziwił. Marki Wino … Nie ważna marka, nie ważny zakład, nie ważne jak długo leżakowało, ważna jest cena, tak zwany woltaż i ważne by mocno sponiewierało. Wino, wineczko, winero, czar PeGeeRu, kwas, kwasiżur, na każdym rynku, w każdej bramie, przez całą dobę trwa ostry dyżur… Lata 60. i 70. to epoka alpagi rozpropagowanej dzięki piosence „Autobiografia” zespołu „Perfect”: …alpagi łyk i dyskusje po świt, niecierpliwy w nas ciskał się duch… Było to prawdopodobnie jedyne wino na świecie z wybitym terminem przydatności do spożycia. Im starsze, tym gorsze. Tanie wina nie miały dobrego wizerunku. I nic dziwnego: trzeba było sporego samozaparcia, żeby je przełknąć. Łatwiej było zimą, bo alpaga nadawała się do podgrzewania. Dodatek goździków i cynamonu potrafił zdziałać cuda. Kac po alpadze był murowany. I to ciężki. Egri Bikaver z charakterystycznym byczym łbem na etykiecie to najbardziej rozpoznawalna marka importowanego wina Peerelu. W odróżnieniu od krajowych win owocowych, te nazywano gronowymi. Bycza krew z węgierskiego Egeru to marka bardzo stara, ale w socjalizmie całkiem zepsuta. Wino, które powinno być kupażem dwóch (od niedawna trzech) lokalnych odmian winorośli, leżakowane w dębowych beczkach i kierowane do sprzedaży nie wcześniej niż po 18 miesiącach od zbioru, nie trzymało chyba żadnego z tych parametrów. Obecnie, średnia cena taniego wina plasuje się w okolicach kilku zł za 0,75 l butelkę zwrotną. Wiele firm produkujących wina owocowe, by zmniejszyć koszty produkcji, pakuje swoje wyroby w różnego rodzaju kartoniki, butelki plastikowe lub woreczki foliowe podobne do tych, w które pakowane jest mleko czy opakowania przypominające „dzbanki rodzinne” jogurtów. Także zamknięcie tanich win owocowych różni się od win markowych, często są to metalowe kapsle lub korki wykonane z plastiku. Podobno niepisany kodeks miłośników taniego wina głosi, że im jest ono tańsze, tym lepsze. Nie wiadomo jednak, czy lepsze znaczy smaczniejsze. Smak bowiem w porównaniu z ceną jest sprawą drugorzędną Wśród najczęściej spotykanych aromatów prym wiodą niewątpliwie jabłka (stąd tzw. jabol), a także wyjątkowe połączenie miodu z lipą. Jako że wino najczęściej spożywane jest na osłodę życia, nie powinno nikogo dziwić, że jest słodkie (ewentualnie półsłodkie). W związku z często występującą palącą potrzebą skosztowania taniego wina, jest ono zwykle pozbawione tradycyjnego korka –można je błyskawicznie odkręcić i zażyć. Producentom zależy, by klienci regularnie wracali do ich produktu, dlatego większość tanich win sprzedawanych jest w szklanych butelkach zwrotnych. I dzisiaj tanie wina słyną z pięknych i wymyślnych nazw na etykietkach. Wielkie powodzenie mają te ozdobione zdjęciami rodem z magazynów erotycznych – umieszczone na etykietach wizerunki nieskromnych kobiet z jaskrawymi dopiskami „Eva”, „Olla” czy „Moja Miss”. Melomani mogą się rozkoszować trunkiem o nazwie „Jazz” już za niecałe 3 zł. Znajdujemy też nawiązania do szeroko pojętej tradycji kultury – nazwy, takie jak „Bachus”, „Kmicic”, „Węgrzyn” czy „Kniaź”. Na półkach sklepowych dostrzec można tez „Czar teściowej”, „Tura”, „Alpagę Bramową”, „Uśmiech Sołtysa”, wino „Grono”, „Dumę PGR-u”, i niezmienne od lat słynne wino patykiem pisane. Poza tym nazwy takie, jak: Terminator, Rambo, Zorro, Byczek, Bycza Krew, Bycza Moc, Viagro-vin, Łzy Sołtysa, Złoty Jeleń, Uśmiech Kombajnisty, Wielki Brat, Wściekły Byk, Spirit of The Time, Poczuj Moc Smoka, Podnieta Traktorzysty, Skurczy Byk, Sen Sołtysa, Chateaux de Żur, Disco Polo, Krew Niedźwiedzia, Lenin, Psy II, Ryk Byka, Kici Kici czy Kiler potrafią zadowolić gusta bardziej wymagających koneserów. Uff … Trudno się więc dziwić, że ten trunek doczekał się swojego święta. Żadne wino – może oprócz tych bardzo drogich – nie wzbudza tylu kontrowersji i emocji, co właśnie „jabole”. Dla większości spożywanie takowych jest ujmą, dla innych chlebem powszednim, a dla jeszcze innych honorem. Jedni gloryfikują „bełty”, obdarzają je niewąską estymą, czyniąc z nich wręcz kultowy napój, podczas gdy inni dopatrują się w ich piciu „ostatecznego upadku człowieka” i skłonni są utożsamiać koneserów tychże trunków z marginesem społecznym. Niemniej jednak, statystyki mówią, że dopiero co dwudzieste wino zakupione przez polskiego konsumenta nie pochodzi z dolnej półki. Na koniec, dla koneserów „wyższych lotów”, wzorując się na „Poszukiwaczu win doskonałych”- (TUTAJ) , polecam kilka dobrych, „tanich win” z dyskontów, które powinniśmy kupić w cenie do 30,- zł : Białe: Paço de Monsul 2012 Douro Różowe: Languedoc Rose 2012 Białe: Titular 2012 Dao DOP Czerwone: Les Hauts de Massonne du Chateau Pilet 2011 Czerwone: Monsaraz 2012 Alentejo DOC Czerwone: Dourosa Douro DOC Słodkie: Martinez Master’s Reserve Port Białe: Hautes-Cotes de Nuits La Perriere Blanc 2012 Ale to te importowane. A krajowe? Mimo niskiej ceny i negatywnych skojarzeń polskie wina owocowe, produkowane tradycyjną metodą fermentacji moszczu owocowego, uważane są przez fachowców za wina wysokiej jakości w swojej klasie, co zawdzięczają głównie dobrej jakości, naturalnym surowcom oraz tradycyjnej technologii produkcji. Co sprawia, że jeszcze chętnie sięgamy pamięcią do czasów, gdy piło się wina za pięć złotych? No właśnie, sentymentalność. Bo o ile wspomniane już przeze mnie napoje niektórzy piją z powodu braku funduszy na coś lepszego, o tyle większość czytających ten wpis kojarzy picie “alpag” z latami młodzieńczego buntu. Czy też – ze studenckimi czasami. Temat jest tematem rzeką, w dodatku przywracającym wspomnienie młodości dzisiejszych statecznych pań i panów w wieku 50-60plus, o których coraz częściej będzie można mówić w czasie przeszłym. Fronczewski – Pijmy wino Źródło:
Jak widać w otaczającej nas rzeczywistości absurdów nie brakuje! Oto kolejna galeria prezentująca śmieszne znaki, absurdalne napisy informacyjne, niepoprawnie użyte słowa, nietypowe ogłoszenia czy absurdalne komunikaty. Zobaczcie nowe zdjęcia wysłane nam przez Internautów!
tanie wina są dobre bo są dobre i tanie